Nie wiem, czy można się na to przygotować. Serio. Myślałam, że jestem gotowa. Przecież od jakiegoś czasu mentalnie szykowałam się na powrót do pracy. Ale rzeczywistość i tak mnie zaskoczyła - jak to zwykle bywa, kiedy w grę wchodzą emocje, rozstania.
Gdy urlop macierzyński zbliżał sie do końca, wiedziałam jedno: chcę wrócić do pracy na własnych warunkach. Tak, żeby być z moim synkiem jak najwięcej. Chciałam czegoś elastycznego, najlepiej dobrze płatnego, zależało mi na tym, zeby znówbyc niezależną finansowo. Ale wiecie, jak jest - życie pisze czasem inny plan.
Mój poprzedni pracodawca nie mógł dać mi elastyczności, więc musiałam szukać dalej. I tak, zupełnie niespodziewanie, trafiła się opcja pracy... jako sprzątaczka. Brzmi zaskakująco? Dla mnie też. Ale to była decyzja szybka jak zjazd hormonalny w połogu - telefon z agencji, propozycja, jeden dzień na odpowiedź. I zgodziłam się.
Z agencją udało się dogadać - pracuję w systemie 4 dni pracy, 4 dni wolnego, tylko 4 godziny dziennie i to wieczorami. Dzięki temu mogę być z moim maluchem w ciągu dnia, i to dla mnie teraz najważniejsze.
Tylko że… ta decyzja przyszła nagle.
Z dnia na dzień zaproponowano mi posadę. Nie było czasu na myślenie, na planowanie, na emocjonalne przygotowanie. Tego samego dnia odpaliłam laktator i zaczęłam pakować się mentalnie do tego pierwszego rozstania. Na szczęście tata mógł zostać z Felixem.
Pomimo to im bliżej było do wyjścia, tym bardziej czułam, jak moje serce pęka.
Łzy leciały same. Niby byłam przygotowana, niby wiedziałam, że ten dzień przyjdzie, a jednak to było tak cholernie trudne.
I wiecie co? Chyba to ja przeżywałam bardziej niż Felix. On spokojnie jadł, bawił się, a potem zasnął w ramionach taty. A ja… sprzątałam łazienki z sercem pełnym tęsknoty, ale i dumy🥹
Nie było łatwo. Ale było warto.🩷
Bo każdy krok ku sobie samej - tej sprzed ciąży, tej z nowymi priorytetami - to też krok ku lepszej mamie. Mamie, która nie rezygnuje z siebie, ale też nie oddałaby za nic tych wspólnych chwil.
Teraz pracuję tylko kilka godzin, tak, żeby większość dnia być z moim synkiem. Nie jest idealnie. Ale na ten moment - wystarczająco dobrze. A może nawet lepiej niż myślałam.
***
Jeśli jesteś mamą, która szykuje się do powrotu do pracy - przytulam Cię mocno. To nie jest łatwe. Ale dasz radę. A Twój maluch... też da❤️
I choć serce czasem tęskni, wiedz, że robisz to dla Was - dla Waszej rodziny, dla siebie, dla lepszej równowagi. I najważniejsze: kiedy zamkniesz drzwi po pracy i zobaczysz ten uśmiech, zrozumiesz, że wszystko ma sens!😊
***
Masz już za sobą powrót do pracy po macierzyńskim? A może dopiero się do niego przygotowujesz?
Daj znać, jak to wygląda (albo wyglądało) u Ciebie🫶
N.🩷
Add comment
Comments