Są takie słowa, które słyszymy od dzieciństwa. Czasem padają przypadkiem. Czasem z ust tych, którzy powinni nas chronić. I choć mijają lata, zmieniamy miejsce, ludzi, styl życia - one nadal w nas siedzą. A potem wracają, niby Twoim głosem. Czasem nie zauważamy, jak głęboko zapuszczają w nas korzenie rzeczy, które słyszeliśmy jako dzieci. Pozornie niewinne zdania. Rzucone mimochodem komentarze. Krytyka zamiast wsparcia.
To wszystko zostaje nie tylko w pamięci, ale gdzieś głębiej. W podświadomości. I właśnie tam, cichutko, zaczyna budować nasz obraz siebie.
Wtedy, gdy patrzysz w lustro, albo gdy z czymś sobie nie radzisz. Gdy przymierzasz ubranie i odruchowo mówisz „i tak źle wyglądam”. I nawet jako dorosłe kobiety, silne, mądre, odpowiedzialne - potrafimy same siebie karać tymi samymi zdaniami. Porównujemy się. Krytykujemy. Uciekamy w perfekcjonizm albo poddajemy się jeszcze zanim zaczniemy.
I jeśli ten głos wewnętrzny, zamiast wspierać, ciągle dokucza… to jak mamy mieć siłę na resztę?
Jeszcze trudniej, kiedy całe życie słyszałaś, że „kobieta powinna…”
Tak, to zdanie wywołuje we mnie ciarki i to nie te dobre😤
Kobieta powinna ogarniać.
Powinna pamiętać.
Powinna wyglądać.
Powinna milczeć.
Powinna dziękować, że ktoś ją „chce”…
Nie. Nie powinna.
Nie musisz spełniać czyichś oczekiwań, żeby być wartościowa.
Nie jesteś tutaj po to, żeby każdego zadowalać i za wszelką cenę zasługiwać.
***
„Nie umiem.” „Nie nadaję się.” „Jestem do niczego.”
Brzmi znajomo?
To teraz zatrzymaj się!
Czy naprawdę jesteś tą osobą, którą trzeba tak besztać? Codziennie? Z automatu?
Czasem sobie myślę, że największą krzywdę robią nie tylko cudze słowa, ale i te nasze własne. Bo kto zna nas lepiej niż my same?
💭Pomyśl:
Jakbyś spojrzała na siebie oczami swojej siostry, przyjaciółki, kobiety, która naprawdę Cię kocha.
Co byś zobaczyła?
Czy widziałabyś te wszystkie „wady”, które codziennie wytykasz sobie w myślach?
Czy może skupiłabyś się na tym, co w Tobie piękne, na Twojej sile, wrażliwości, trosce?
Na tym, jak wiele dajesz innym i jak bardzo zasługujesz, by dawać też sobie?
Czasem trzeba tylko na chwilę wyjść z własnej głowy. Spojrzeć na siebie z innej perspektywy.
I wtedy naprawdę można zobaczyć więcej.
Prawdziwiej💛
***
I właśnie dlatego chciałabym zaprosić Cię do nowego rodzaju treningu.
Nie na ciało. Na emocje. Na serce. Na to, jak do siebie mówisz.
🧘♂️TRENING EMOCJONALNY🧘♂️
👉 Zrób dziś jeden dzień bez ani jednego negatywnego komentarza o sobie.
Nie mów, że jesteś „gruba”, „brzydka”, „gorsza”, „za słaba”.
A jeśli taka myśl się pojawi - złap ją i natychmiast zamień!
Pochwal się. Znajdź coś dobrego. Choćby drobnostkę.
To może być:
🌿 „Zjadłam coś ciepłego, choć miałam milion rzeczy do zrobienia.”
🌿 „Nie odpisałam od razu, bo postawiłam granicę. Dobrze zrobiłam.”
🌿 „Wyszłam na chwilę na powietrze. Oddech. To też troska o siebie.”
🌿 „Uśmiechnęłam się do siebie w lustrze, choć na moment. To był dobry moment.”
🌿 „Zmyłam makijaż, choć mi się nie chciało. Dbam o siebie.”
🌿 „Nie poprawiłam się na zdjęciu. Uwierzyłam, że jestem okej.”
🌿 „Przytuliłam dziecko, choć miałam już dość. To był akt miłości.”
🌿 „Nie przepraszałam za to, że jestem zmęczona. To nie jest moja wina.”
🌿 „Odłożyłam telefon i spędziłam czas z bliskimi, to bylo dla mnie ważne.
🌿 A może po prostu: „Mam piękne włosy. Mam piękne oczy. Mam piękne dłonie. Podoba mi się moje ubranie.”
Powiedz to sobie z uśmiechem. ☺️
Na początku to będzie trudne. Zwłaszcza jeśli całe życie uczono Cię czegoś innego.
Ale trening czyni mistrza - tak samo, jak z kondycją fizyczną🧏♀️❤️
Różnica jest tylko taka, że to ten trening może zmienić Twoje życie naprawdę od środka.
Bo jeśli sama nie będziesz dla siebie dobra, jeśli będziesz siebie krytykować na każdym kroku - to co pokażesz swojemu dziecku? Jak ma uwierzyć w siebie ktoś, kto widzi, że jego mama codziennie staje przed lustrem i widzi tylko swoje „braki”?
***
Tu nie chodzi o udawanie.
Chodzi o odcięcie się od schematu, który Cię niszczy.
Bo jeśli nie przestaniemy same siebie gasić - nigdy nie ruszymy z miejsca.🫶
Nie mówię tego z wyższością. Mówię to, bo wiem, jak bardzo to boli.
I bo wierzę, że zasługujemy na więcej.
Dlatego dzisiaj mówię głośno:
Dobrze Cię widzieć – nawet jeśli Ty jeszcze siebie nie widzisz🩷
Ale przyjdzie dzień, w którym spojrzysz w lustro i nie zobaczysz już „za dużo” albo „za mało”.
Zobaczysz siebie. Całą. Prawdziwą. Wystarczającą.
Zasługujesz. Zawsze zasługiwałaś.🩷
N.🩷
👇Zaobserwuj mój profil na instagramie
Create Your Own Website With Webador