Dziś zrobiłam coś, co dla wielu osób może być zwyczajne, ale dla mnie było jak zdobycie szczytu 🏔️
Po raz pierwszy od lat sama prowadziłam samochód. Bez pasażera, bez asekuracji, tylko ja, kierownica i... spocone dłonie 😅
Zazwyczaj wyglądało to tak, że o 21 mój mąż pakował małego do fotelika, jechali razem po mnie do pracy. Bo mimo, że prawo jazdy mam już 15 lat nigdy nie mogłam przemóc się by jeździć po angielskich ulicach🫣
Dziś w końcu usłyszałam:
„Jedź.”
Mąż oddał kluczyki. Z lekkim drżeniem ręki, wiadomo 😆
I serio - nic się nie stało. Samochód cały, ja cała, a mały pierwszy raz od dawna nie musiał być wieczorem tarmoszony do fotelika. No może i nie spał, bo akurat dziś postanowił czekać na mamę 🙃 Ale przynajmniej czekał w domu.
***
Wiem, dla kogoś to może być nic.
Ale dla mnie to było COŚ.
Bo czasem największy krok to właśnie taki, który długo wydaje się najtrudniejszy.☝️
Ten wpis to nie tylko historia o samochodzie.
To opowieść o tym, że każda z nas ma w sobie siłę. Czasem schowaną głęboko, gdzieś pod warstwą strachu, rutyny, niepewności. Ale ona tam jest!💪
Nie musisz od razu zdobywać świata. Może dziś po prostu pojedziesz sama do sklepu. Zadzwonisz gdzieś, gdzie zawsze pisałaś SMS-a. Założysz sukienkę, choć nie było okazji. Zrobisz coś, na co do tej pory nie miałaś odwagi, jak ja dziś 😊
I to wystarczy, żeby powiedzieć:
Jestem silna 💛 Działam!
N.🩷
Create Your Own Website With Webador