Nie sądziłam, że mój powrót do formy będzie wyglądał właśnie tak – i to całkiem dosłownie.
Felix ma niecałe 10 miesięcy i właśnie nauczył się chodzić za rączki. A to oznacza jedno – mama też musi być w ruchu. Codziennie.
I tak w ramach tej codziennej mobilizacji powstało nasze mini-wyzwanie:
100 przysiadów dziennie… z dzieckiem na rękach.
Tak, dobrze czytasz – sto przysiadów z 10-kilogramowym balastem, który chichocze, przeciąga się w powietrzu jak worek z cukrem i czasem patrzy na mnie z miną „serio, jeszcze raz?” Dla mnie to kolejny sposób, by poczuć ciało, które przez ostatni rok przeszło ogromną rewolucję. To nie tylko ruch. To nasze wspólne chwile. Nasza zabawa. Nasza codzienność, która potrafi zmęczyć i wzruszyć jednocześnie.
To nasz cel – 100 dziennie, ale nie zawsze w jednym ciągu. Często wszystko zależy od tego, na ile za jednym zamachem pozwoli mój synek. Bo wiadomo – czasem mama robi 10 przysiadów i już musi być zmiana planu, bo „coś się dzieje”. Ale to też okej.
A może Ty też chcesz spróbować? Może zamiast mierzyć czas na siłowni, zmierzysz swoje przysiady z dzieckiem na biodrze albo w nosidle? Albo po prostu znajdziesz swoją wersję „maminego ruchu”?
Daj znać w komentarzu albo wiadomości – chętnie usłyszę, jak Ty dbasz o siebie w codziennym chaosie.☝️🩷
N. 🩷
Click here to add text.
Create Your Own Website With Webador